Jednym ze składników diety, bez którego nie jesteśmy w stanie przeżyć jest WODA!
Czy wiesz, że organizm dorosłej osoby składa się w ok. 60% właśnie z wody? To przecież więcej niż połowa naszego ciała! Ilość ta zmniejsza się wraz z wiekiem. U noworodków nawet 75% masy ciała to woda. U osób starszych może to być jedynie 50% albo i mniej jeśli nie dba się o odpowiednie nawodnienie.
Organizm dorosłej osoby składa się w ok 60% z wody.
Ilość ta zmniejsza się wraz z wiekiem.
Fakt, iż głównie składamy się z wody powinien być już wystarczającym dowodem na to, że nie możemy bez niej żyć. Nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale woda pełni w naszym organizmie tyle funkcji, że ciężko je tu wszystkie wypisać. Do najważniejszych zaliczyłabym:
pomoc w zachowaniu odpowiedniej objętości i ciśnienia krwi (w końcu woda jest jej składową)
umożliwienie procesu trawienia
transport składników odżywczych i tlenu do wszystkich komórek ciała
utrzymanie prawidłowego nawilżenia gałek ocznych, ust i nosa, a także stawów
udział w regulacji temperatury ciała
usuwanie szkodliwych produktów przemiany materii
pozwala utrzymywać homeostazę (równowagę) elektrolitową.
Coraz częściej zdaje mi się, że w tym temacie: ile ludzi, tyle pomysłów. Możemy znaleźć różne wzory, które pozwolą określić dokładną ilość potrzebnych do spożycia płynów. Możemy natknąć się na zalecenia w stylu:
„Pij 0,5 L wody na każde 10 kg masy ciała”,
„Pij minimum 2 L wody dziennie” albo
„Podczas godziny wysiłku fizycznego wypijaj 1 L płynów” itp.
Śmiem jednak twierdzić, że nie da się określić dokładnej liczby. Tak samo jak nie da się wyliczyć całodziennej podaży kalorii. Jest to kwestia bardzo zróżnicowana i indywidualna, zależna od dnia i jego przebiegu, od podejmowanej aktywności fizycznej, stanu zdrowia, wieku, płci i codziennie ta liczba będzie inna. W dodatku woda jaką przyjmujemy to też ta ze spożywanych zup, kawy, herbaty, a także warzyw i owoców. Ciężko więc wszystko razem zliczyć i jeszcze dopasować do każdego człowieka i jego potrzeb z osobna.
Uważam natomiast, iż słusznie mówi się o tym, że gdy czujemy pragnienie, może to świadczyć o już występującym odwodnieniu.
W mojej opinii popijanie wody według potrzeby, co jakiś czas, w niedużych ilościach lecz regularnie, przez cały dzień będzie dobrą praktyką.
Najpierw musimy rozróżnić wodę źródlaną i mineralną.
Obydwa rodzaje możemy spotkać na sklepowych półkach.
Woda źródlana to woda pochodząca z udokumentowanych zasobów podziemnych, czerpana z ujęć zabezpieczonych przed czynnikami zewnętrznymi, pierwotnie czysta pod względem chemicznym i mikrobiologicznym. Jej skład chemiczny i właściwości mogą ulegać niewielkim wahaniom w zależności od sytuacji geologicznej podłoża. Nie może być uzdatniania ani zawierać żadnych dodatków. Zazwyczaj posiada mniej niż 500 mg minerałów w jednym litrze.
Woda mineralna jest to woda pochodząca z udokumentowanych zasobów podziemnych, czerpana z ujęć zabezpieczonych przed czynnikami zewnętrznymi, pierwotnie czysta pod względem chemicznym i mikrobiologicznym, mająca stały skład chemiczny podany na etykiecie. Nie może być uzdatniania ani zawierać żadnych dodatków.
Wodę mineralną powinno się określać jako wodę bogatą w minerały – co najmniej 1000 mg/l. Często jednak dzieli się je na:
nisko ( < 500 mg/l),
średnio ( 500 – 1500 mg/l) i
wysokozmineralizowane ( > 1500 mg/l).
Warto przed kupnem wody spoglądać na etykiety i wybierać wodę, która zawiera takie składniki jakie nas interesują. Jeśli jesteśmy sportowcem, śmiało możemy sięgać po wodę, która w swoim składzie ma np. więcej sodu i pozwoli nam uzupełnić ten utracony wraz z potem. Gdy potrzebujemy więcej wapnia, szukamy taką, która ma większe jego ilości.
Niestety jak zwykle mamy jakieś „ale”. Mimo, że wody wysokozmineralizowane są bogactwem minerałów, to nie są one przeznaczone dla każdego. Konkretnych składników mineralnych możemy sobie wraz z taką wodą dostarczyć za dużo. Przy każdej jednostce chorobowej musimy dokładnie dowiedzieć się na spożycie jakiej wody możemy sobie pozwolić.
Jest także różnica między organizmem osoby dorosłej i dziecka. Dzieciom nie zaleca się podawać wód o wysokim stopniu mineralizacji, gdyż ich jeszcze nie do końca rozwinięte narządy nie potrzebują i mogą sobie nie poradzić z taką ilością.
Wspomniałam o wodach butelkowanych: mineralnych i źródlanych. Musicie jednak mieć świadomość tego, że takie butelki produkowane są z materiałów niezbyt dla nas korzystnych. Nasze zdrowie może mocno ucierpieć ze względu na Bisfenol A (BPA), składnik wielu plastikowych opakowań, z którymi mamy do czynienia, a który to może przenikać do żywności. Szczególnie w butelkach przezroczystych, wystawianych na promienie słoneczne. Dlatego lepszym rozwiązaniem będą butelki ciemne i szklane. A najlepszym mogą okazać się filtry do wody zakładane w naszych domach. Okazuje się, że woda z kranu (dzięki filtrom z odwróconą osmozą) może być lepsza od wody źródlanej, kupowanej w butelce.
Nie wyobrażam sobie nie poruszyć tego tematu. I nie mówię tu o wodach smakowych z dodaną przez nas cytryną, czy miętą, lecz o wodach smakowych butelkowanych np. truskawkowych.
Jeśli ktokolwiek uważa to za zdrowe, to muszę wyprowadzić go z błędu. Takie wody to jedno z najgorszych rzeczy wymyślonych przez producentów, mających zamiast gałek ocznych znaczek dolara. Porównałabym je nawet do fastfoodów! Aż mnie ciarki przechodzą jak sobie pomyślę, że piją to dzieci! Was to nie przeraża? Spójrzcie na skład takiego napoju. Zaraz po wodzie, na drugim miejscu widnieje zwykle cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy. Oznacza to, że najwięcej jest w całej butelce wody, a zaraz za nią cukru czy wspomnianego syropu g-f. A co do szkodliwości tych składników mam nadzieję, że nikt nie ma wątpliwości. Chyba, że nie straszne Wam nowotwory, cukrzyca, otyłość… Wówczas droga wolna i smacznego, będę się za Was modlić.
Dodałabym tu też wzmiankę o sokach, napojach i generalnie półkach wypełnionych opakowaniami z kolorowymi płynami, ale to się na wzmiance nie skończy, więc zostawię to na inną okazję.
Wody smakowe można określić nowymi fastfoodami.
Chciałabym abyście zapamiętali, że zarówno niedobór jak i nadmiar wody może być szkodliwy. Znaczenie ma nie tylko to, ile wody pijemy, ale przede wszystkim jaką.
Pijcie odpowiednią dla Was wodę regularnie, tak by nie doprowadzać do uczucia silnego pragnienia. Jeśli macie dzieci, to pomyślcie chociaż dwa razy zanim podacie im wodę smakową, czy inny napój zamiast wody.
Photo credit: Javmorcas via Foter.com / CC BY-NC-ND
Źródła: ,,Normy żywienia dla populacji polskiej - nowelizacja", Mirosław Jarosz, Instytut Żywności i Żywienia 2012 https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26953575 http://www.pro-test.pl/tests_article/167328,0/Test+w%C3%B3d+mineralnych+i+%C5%BAr%C3%B3dlanych_Wyb%C3%B3r+wody.htmlDlaczego dzieci powinny pić wodę (a nie soki, soczki, napoje)?